652m n.p.m., Podgórz
652m n.p.m., Podgórz
No, temperatury za oknem wróciły do znośnych kilkunastu stopni, więc mogę wrócić do cięższego towaru. Co prawda w chłodziarce znalazł się i Berliner, ale degustację przesunę na jakiś upalny dzień. W międzyczasie zaś sztos. Na Ratebeerze stówa, do tego piwo troszkę już poleżało. Powinna być petarda. Przed państwem porter bałtycki 652m n.p.m. z browaru Podgórz.
Wygląd. Bardzo ciemnobrunatne z beżową pianką, drobną, ale niską i bardzo nietrwałą, niemal natychmiast opadającą do zaledwie krążka wokół ścianek szkła.
Aromat. Z butelki uderza przede wszystkim gorzka czekolada. W szkle jednak dzieje się więcej. Są lekkie nutki opiekane, a dodatkowo daje o sobie znać lekkie utlenienie, idąc w stronę suszonych wiśni.
Smak. W smaku za to gorzka czekolada przeplata się pół na pół z kawą. Solidnie upieczony tost jest bardzo wyraźny, jednak w finiszu ustępuje powracającej gorzkiej czekoladzie wzbogaconej o delikatną suszoną wiśnię. Zero alkoholu. Zaskakująco wytrawne i niesamowicie intensywne.
Odczucie w ustach. Półpełne, zaskakująco cienkie jak na 22°Blg i tylko 8% alkoholu. Wysycenie średnie, perliste. Po przełknięciu w gardle zostaje leciutkie uczucie ściągania, prawdopodobnie od dużych ilości ciemnego słodu.
Ogólne wrażenie. No, co sztos to sztos. To jeden z lepszych porterów bałtyckich, jakie piłem, może nawet najlepszy. Widzę w nim jeszcze pole do niewielkiej poprawy (lepsza piana, ciut bogatszy i przede wszystkim intensywniejszy aromat, może nieco więcej ciała), ale trzeba przyznać, że jest naprawdę super. Zwłaszcza w smaku to piwo po prostu miażdży wszystko inne. Pycha!
652m n.p.m. (Podgórz)
Ekstrakt: 22°P
Alkohol: 8%