Nosferatu z browaru Raduga
Nosferatu z browaru Raduga
Słyszał ktoś o browarze Raduga? Ja do niedawna też nie, ale w supermarkecie rzuciła mi się w oczy butelka z wampirem na etykiecie. Nosferatu – tak nazywało się piwo, uwarzone w Witnicy właśnie przez Radugę.
Słyszał ktoś o browarze Raduga? Ja do niedawna też nie, ale w supermarkecie rzuciła mi się w oczy butelka z wampirem na etykiecie. Nosferatu – tak nazywało się piwo, uwarzone w Witnicy właśnie przez Radugę.
Stronę mają kiepską, więc wiele się z niej nie dowiedziałem (EDIT: już wzięli się w garść i poprawili!). Nie dość, że niewygodnie się po tym poruszać (menu w stopce, no trochę witki opadają), to jeszcze mało tam informacji o ofercie. Nie wiem, jak to będzie w momencie publikacji tego posta, ale gdy piszę te słowa, piwa z Radugi zdążyłem już zdegustować trzy (pozostałe dwa to Metropolis i Sunset Blvd), a na stronie dalej tylko krótka notka o ich pierwszym piwie. Trochę słabo, no ale bywa, taki lajf.
Nosferatu jest drugim piwem uwarzonym przez Radugę i miałem okazję pić go już dwukrotnie. Za pierwszym razem, jakoś w listopadzie albo grudniu zeszłego roku, drugi raz w lutym roku bieżącego. Nie jestem pewien, czy piwa były z tej samej warki, ale drugie było wyraźnie lepsze, pełniejsze, mniej wodniste. Cóż, nowa warka mogła być poprawiona, a jeśli to ta sama, to oczywiście czas mógł na piwo dobrze wpłynąć, czy wreszcie mogłem nalać sobie piwo bardziej ogrzane (pierwsze było prosto z lodówki), albo po prostu danego dnia trochę inaczej wyczuwać smaki.
Ale do rzeczy. Etykietka i nazwa nawiązują do filmu „Nosferatu” z lat dwudziestych XX wieku. Mamy więc bladego, łysego wampira z zakrwawionymi, spiczastymi jedynkami i z podkrążonymi oczami. Oprawa jest czarna, włącznie z gołym kapslem (akurat tutaj pasuje). Nazwa piwa jest napisana czcionką przywodzącą na myśl neon przed kinem. Generalnie wygląda to fajnie.
Piwo jest w stylu black IPA (znanego też jako Cascadian dark ale), więc nastawiłem się na czarną barwę, ale jednak nie było aż tak ciemno. Napitek jest brunatny. Pianę ma obfitą, drobną i ładnie beżową. Dodam, że piana jest dość lepka, co w efekcie daje ładny lacing na szkle.
Jak powąchałem sobie szyjkę butelki, to wyczułem wyraźne nuty cytrusowe, ale z pokala zapach był bogatszy i dało się w nim rozróżnić nuty słodowe i leśne, coś jakby igły sosnowe czy żywica.
Wysycenie dwutlenkiem węgla jest raczej niskie, więc piwo gładko przechodzi przez gardło. Bąbelków praktycznie nie było czuć. W ustach jest dość lekkie, pijalne i gaszące pragnienie. Spodziewałem się bardziej korpulentnego piwa, a było dokładnie odwrotnie. Przy pierwszym podejściu wręcz wydało mi się lekko wodniste, ale za drugim razem nie miałem już takiego wrażenia. Goryczka jest solidna i deklarowane na kontrze 60 IBU faktycznie czuć. W smaku dominuje kawa i wyraźna paloność, ale też odzywa się cytrusowa kwaskowatość.
Ogólnie piwo pije się bardzo przyjemnie i pomimo że moim zdaniem nie jest jakieś bardzo złożone w smaku, to po każdym łyku jednak chce się wziąć kolejny. Gratulacje dla piwowara!
Nosferatu (Raduga)
Skład: woda; słody: jęczmienny, pszeniczny; chmiele: Citra, Mosaic, Centennial, Simcoe, Magnum; drożdże US-05
Ekstrakt: 14,1°P
Alkohol: 5,7%
Goryczka: 60 IBU