Sacrum z browaru Perun
Sacrum z browaru Perun
Jakiś czas temu browar Perun wszedł we współpracę z metalowym zespołem Behemoth. Nergala i jego poglądy można lubić lub nie, podobnie z muzyką jego kapeli, ale na pewno gość doszedł do statusu gwiazdy muzyki ekstremalnej poprzez lata harówy i za to należy mu się szacunek. A seria piw z browaru Perun, firmowana logiem zespołu Nergala, to moim zdaniem fajny chwyt marketingowy. Pierwsze z nich to Belgian IPA o nazwie Sacrum.
Zanim przejdę jeszcze do mięsa, chciałbym się wytłumaczyć. Post będzie pierwszym tworzonym w nowej formie. Przyznaję się bez bicia, że jestem leniwą bułą i nie chce mi się pisać postów w takiej formie, w jakiej miało to miejsce do tej pory. Długie, opisowe teksty są fajne, ale zajmują mi sporo czasu i wolę je zachować na pozostałe dwa blogi. Od niniejszego postu na Piję Piwo będę posługiwał się nowym arkuszem oceny piwa PSPD.
Wygląd. Barwa jasnobursztynowa, przejrzyste, dość klarowne. Na dnie butelki zbity drożdżowy osad. Piana biała, średniopęcherzykowa, niska i nietrwała. Lacingu brak.
Aromat. Niewyraźny, drożdżowy, lekko metaliczny. Nuty goździków, gruszki, jabłka. Bardzo delikatne owoce tropikalne (marakuja, mango), nuty miodowe.
Smak. Słodowy, słodkawy, ale skontrowany przyprawami korzennymi. Mało złożony.
Goryczka. Niska, grejpfrutowo-ziołowa, posmak ziela angielskiego.
Odczucie w ustach. Półpełne, półwytrawne, średnie wysycenie (trochę za wysokie jak na mój gust).
Ogólne wrażenie. Moim zdaniem piwo nie należy do wybitnych. Z pewnością jest ciekawe, a połączenie belgijskich nut fenolowych z estrami i aromatami nadawanymi przez australijskie chmiele jest fajne. Niestety, piana jest kiepska, smak mało złożony, a aromat, pomimo, że bardzo ciekawy, to wątły i ciężko w nim zidentyfikować cokolwiek sensownego. Do piwa z obecnej warki na pewno nie wrócę.
Sacrum (Perun)
Skład: woda; słody: pilzneński, monachijski, pszeniczny, karmelowy, bursztynowy; płatki owsiane; chmiele: Summer, Equinox, Iunga, Elle; drożdże T-58