Łódź i Młyn, Piwoteka i De Molen
Łódź i Młyn, Piwoteka i De Molen
Łódź i Młyn, czyli mocarnego RISa uwarzonego w kooperacji przez browary Piwoteka i De Molen, miałem okazję próbować po raz pierwszy tydzień temu, podczas weekendowej wizyty w Poznaniu. Niestety, takiego mocarza oczywiście wziąłem na warsztat na sam koniec degustacyjnego obchodu, z dość przytępionymi kubkami smakowymi. Po powrocie do Gdańska jednak trafiłem na wersję butelkowaną, więc stwierdziłem, że kupię i spróbuję jeszcze raz.
Wygląd. Czarne, kompletnie nieprzejrzyste, nawet pod światło. Piana beżowa, bardzo bujna, drobna i lepka, trwała. Zaskakująca jak na RISa, zwłaszcza o takiej mocy.
Aromat. Z butelki lekko czekoladowy. Ze szkła na początku nic nie czuć, bo czapa piany skuteznie blokuje jakiekolwiek aromaty. Po chwili jednak okazuje się, że aromat jest… nikły. Jest nieco ciemnych słodów, ale jak na lekarstwo. W tle majaczy niezidentyfikowana nutka, ni to landrynkowa, ni to owocowa, lekko słodkawa, kojarząca się z odlegle melonem. Jarzębina? Jeśli tak, to ni diabła jej sobie tak nie wyobrażałem.
Smak. Wytrawne. Dość duża paloność, chociaż bez jakiegoś szału. Alkohol, pomimo woltażu, nie kojarzy się z bimbrem. Trochę szczypie, dość mocno grzeje, ale nie daje tej charakterystycznej bimbrowej goryczki; jak na prawie 14%, ukryty jest naprawdę świetnie. Kwaśność na zauważalnym, ale nie przesadzonym poziomie, ewidentnie sugerującym palone ziarno w zasypie i nic poza tym. Daleko w tle lekko cierpkawy posmaczek owocowy — zakładam, że to jarzębina, chociaż nie mam pojęcia jak ona smakuje.
Goryczka. Stosunkowo wysoka, palona.
Odczucie w ustach. Wysoka pełnia, choć zdecydowanie rzadsze niż się spodziewałem. Wysycenie niskie do średniego.
Ogólne wrażenie. Szczerze? No tak jakoś… nijako. Parametry ma to piwo wykręcone, ale myślałem, że będzie buchało aromatami, że będzie oleiste, gęste jak smoła, a tu nic z tego nie ma. Piwo jest wręcz wodniste jak na taki ekstrakt. Jasne, Danstar Nottingham to żarłoczne drożdże, ale jakaś lepkość, jakaś słodycz mogłyby tam zostać. Moim zdaniem to piwo nie jest warte zachodu. Nie ma w nim wad, nawet alkohol, na który jestem bardzo wyczulony, jest bardzo ładnie wkomponowany, ale co z tego, skoro nie ma efektu „wow”? Wiem, że to piwo przez same parametry jest wyjątkowe, ale pije się je bez emocji. Jak dla mnie, totalny średniak.
Łódź i Młyn (Piwoteka / De Molen)
Skład: woda, słody jęczmienne (belgijski pils, monachijski, mild, karmelowy 120, czekoladowy, zakwaszający), płatki owsiane, słód pszeniczny, palony jęczmień, jarzębina, chmiel Zeus, drożdże Danstar Nottingham
Ekstrakt: 29,7°P
Alkohol: 13,8%
Goryczka: 110 IBU