Hades (roczny), Olimp
Hades (roczny), Olimp
A oto i wersja Hadesa, która nieco ponad rok spędziła w piwnicy, czekając na swój wielki dzień. Pamiętam, że na Hevelce wypiłem próbkę tego piwa i stwierdziłem, że jest zdecydowanie za słodkie, żeby je pić na świeżo. Będzie zatem wersja wyleżakowana!
Wygląd. Czarne, nieprzejrzyste. Pianka niewysoka, ciemnobeżowa, drobniutka. Niestety, nietrwała.
Aromat. Na początku nie dzieje się tutaj zbyt wiele. Czuć aromat sosu sojowego. Mimo wszystko zapach jest dość potężny, słodkawy i lekko alkoholowy, po jakimś czasie wpadający nieco w porto.
Smak. Półsłodkie, chociaż lekko ucieka w stronę półwytrawnego. Praktycznie nie czuć alkoholu; rewelacyjnie się schował i objawia się tylko lekkim rozgrzewaniem w przełyku. Kwasowość od ciemnych słodów jest dość wysoka, może troszkę za bardzo, jednak kontrowana jest karmelem i leciutko wyczuwalną laktozą. Paloność na przyzwoitym, choć nie na przesadnym poziomie. Po chwili pojawiają się też delikatne nuty likierowe, ponownie coś w stylu porto.
Goryczka. Średnia, palona.
Odczucie w ustach. Bardzo niskie wysycenie, treściwość wysoka w stronę średniej. Bardzo gładkie, wręcz śliskie.
Ogólne wrażenie. Bardzo przyjemne piwko. Mogłoby się nieco ładniej zestarzeć, ale poza lekkim sosem sojowym nie ma tu specjalnie na co narzekać. No, może gdyby było jednak troszkę treściwsze, to byłbym usatysfakcjonowany, ale poza tym jest naprawdę OK.
Hades (Olimp)
Skład: woda, słody (pale ale, pilzneński, wiedeński, karmelowy 600, czekoladowy jasny, karmelowy 50, pszeniczny, Caraaroma), palony jęczmień, chmiele (Zeus, Mosaic, Athanum, Fuggles, Experimental 366, Iunga), mleko w proszku, kruszone ziarna kakaowca, drożdże, papryczki chili (Chipotle, Mulato, Aji Amarillo, Pasilla de Oaxaca, Habanero, Bird’s Eye)
Ekstrakt: 25,2°P
Alkohol: 11,1%
Goryczka: 66,6 IBU