Metropolis z browaru Raduga
Metropolis z browaru Raduga
Nadrabiając straty, chciałbym opisać swoje wrażenia z degustacji kolejnego piwa z browaru Raduga. Tym razem padło na Metropolis, chronologicznie ich pierwsze dzieło. Podobnie jak Nosferatu, Metropolis uwarzono w Witnicy. Jest to AIPA z dodatkiem słodu pszenicznego.
Nadrabiając straty, chciałbym opisać swoje wrażenia z degustacji kolejnego piwa z browaru Raduga. Tym razem padło na Metropolis, chronologicznie ich pierwsze dzieło. Podobnie jak Nosferatu, Metropolis uwarzono w Witnicy. Jest to AIPA z dodatkiem słodu pszenicznego.
Etykieta nawiązuje do niemieckiego filmu „Metropolis” z 1927 roku. Jest na tyle ciekawa, żeby zwrócić na nią uwagę na półce sklepowej i widać, że włożono w nią trochę trudu. Nie budzi co prawda skojarzeń z zawartością butelki, ale zakładam, że nie to było tu celem.
Po przelaniu do szkła, piwo okazuje się ciemnozłote i nieprzejrzyste. Widać dwa niedociągnięcia: zmętnienie i nieciekawą pianę. O ile zmętnienie można wybaczyć (w końcu to nie konkurs, gdzie ocenia się zgodność ze stylem), o tyle piana mnie rozczarowała. Niezbyt obfita i niezbyt drobna, dość szybko się zmniejszyła do cieniutkiej warstewki. Po zredukowaniu się wyglądała już lepiej, bo na powierzchni piwa został ładny kremowy kożuszek, ale pierwsze wrażenie jednak się utrwala. Na dnie butelki zostaje zbity osad drożdżowy.
Aromat jest śliczny. Cytrusy i słodkie owoce tropikalne atakują nozdrza, zaraz po nich pojawia się żywiczny aromat lasu. Po ogrzaniu w zapachu pojawia się dodatkowo delikatna, słodka nuta kwiatowa.
Pierwszy łyk trochę mnie zaskoczył: piwo okazało się wysoko nasycone dwutlenkiem węgla, a bąbelki wyraźnie drapały w gardło. Po AIPA nie spodziewałbym się tego, ale zawsze można poczekać, aż nadmiar gazu się ulotni i spróbować docenić gładkość, którą powinien wnieść słód pszeniczny. Goryczka jest wyrazista, stosunkowo wysoka, choć krótka. Przywodzi na myśl skórkę grejpfruta. Bardzo przyjemna, choć moim zdaniem powinna być trochę skontrowana nutami słodowymi.
A tych w piwie zabrakło. Okazało się wytrawne i mocno nachmielone, przez co nuty chmielowe (głównie grejpfrut, odrobina ziołowości) były jedynym, co dało się poczuć. Zabrakło tu trochę balansu i odnoszę wrażenie, że można było jednak z tego napitku wycisnąć więcej. Nie mogę powiedzieć, żeby Metropolis nie było pijalne, bo jednak tak nie jest, ale do piwa wybitnego jednak trochę mu brakuje.
Mimo wszystko uważam, że pomysł na Metropolis jest ciekawy. Mam nadzieję, że kolejna warka będzie trochę bardziej zbalansowana i mniej nasycona dwutlenkiem węgla. Jeśli tak się stanie, po piwo z pewnością jeszcze sięgnę.
Metropolis (Raduga)
Skład: woda; słody: jęczmienny, pszeniczny; chmiele: Citra, Cascade, Tomahawk, Amarillo, Simcoe; drożdże Safale US-05
Ekstrakt: 14,1°P
Alkohol: 5,7%
Goryczka: 60 IBU