The Fighter, Brokreacja
The Fighter, Brokreacja
Dwa tygodnie temu postanowiłem kupić jakieś fajnie nachmielone piwko, żeby sobie spróbować z tatą w obliczu upalnego weekendu. Padło na The Fighter, czyli Double IPA z Brokreacji. Nie rzuciło mnie toto na kolana, ale skoro kupiłem dwie butelki, to drugą trzeba kiedyś wypić. Przecież nie wyleję.
Wygląd. Barwa jasnobursztynowa, lekko zamglone. Pianka barwy złamanej bieli, bardzo drobna, ale niziutka. Mimo wszystko nie opada zbyt szybko i ładnie oblepia szkło.
Aromat. Baza słodowa jest słodkawa, karmelowa, ale najważniejszy akcent to chmiel. Mamy tu kwaśno-słodkie aromaty cytrusów, do tego lekki akcencik sosnowy. Całkiem przyjemnie, choć mogłoby być intensywniej.
Smak. Półwytrawne, nawet w stronę półsłodkiego; przede wszystkim słodowe. Słód daje o sobie mocno znać w karmelowo-biszkoptowej bazie, a chmiel stanowi niezbyt wyraźny kontrapunkt. Owoców jest mniej niż w aromacie, za to lepiej czuć leśno-ziołowe smaczki. Finisz leciutko alkoholowy.
Goryczka. Niska, leśno-alkoholowa. Nie czuć 120 IBU, nie czuć nawet 50 IBU. Niby mocna baza słodowa może dawać wrażenie niższej goryczki, ale żeby aż tak?
Odczucie w ustach. Dość treściwe, nisko wysycone.
Ogólne wrażenie. Średnie to piwo. Za bardzo słodowe, za mało chmielowe, a alkohol mógłby być trochę lepiej ukryty. Niejeden porter bałtycki robi to lepiej. Jak dla mnie, piwo zupełnie niewarte powtórki.
The Fighter (Brokreacja)
Skład: woda, słody (pale ale, monachijski II, pszeniczny), chmiele (Tomahawk, Citra, Simcoe), drożdże Safale US-05
Ekstrakt: 19°P
Alkohol: 8,9%
Goryczka: 120 IBU