Piwo Ciemne Okocimskie z browaru Okocim
Piwo Ciemne Okocimskie z browaru Okocim
Za dzisiajszym piwem nie kryje się żadna specjalna historia. Ot, pojechałem jakoś pod koniec zeszłego roku do rodziców i dostałem flaszkę ciemnego piwa z tekstem „takiej etykietki na pewno jeszcze nie masz”. Cóż, zaiste jeszcze takiej nie mam. Będzie do kolekcji. A przy okazji sprawdźmy, czy tmavý od Carlsberga można porównać do degustowanego ostatnio piwa w tym samym stylu, ale z Kościerzyny.
Wygląd. Ciemnomiedziane, klarowne. Piana obfita, średniopęcherzykowa, jasnobeżowa, trwała, lepka i zdobiąca szkło.
Aromat. Nikły, delikatnie słodowy, piernikowy i leciutko przypominający grzane wino. Gdzieś tam się przebija skórka chlebowa, a całość usiłuje sugerować korzenność, jednak tej można szukać i szukać, a nic się nie znajdzie. Daleko na ostatnim planie majaczy jakieś muśnięcie kawy.
Smak. Półwytrawny. W smaku kawa jest o wiele wyraźniejsza, choć też nie powala. Jest wkomponowana w mnóstwo karmelu. W tle pałęta się delikatna metaliczność. Trochę ubogo, ale w sumie smacznie.
Goryczka. Niziutka, kawowa.
Odczucie w ustach. Średnie wysycenie, pełnia średnia w stronę niskiej.
Ogólne wrażenie. Może moje oczekiwania względem tego piwa były jakieś zaniżone, bo mimo wszystko nawet mi podeszło. Nie było w żaden sposób wybitne, a zarówno aromat, jak i smak były mało intensywne, ale z drugiej strony wad piwo nie miało, a i nie piło się źle. Nie wymagało specjalnego myślenia ani delektowania się, po prostu wchodziło. Myślę, że najlepiej je podsumuje określenie „ujdzie w tłoku”.
Piwo Ciemne Okocimskie (Okocim)
Skład: b.d.